Wszystko jest teraz takie spokojne i ciche

Dziw­ne uczu­cie. Nigdy takie­go nie doświad­czy­łem. Ale nic dziw­ne­go sko­ro pierw­szy raz doświad­czam śmier­ci rodzi­ca. Zmarł mój tata.

Było spo­koj­nie, byli­śmy razem, ja, mama i tata. Zmarł bez bólu czy jakich­kol­wiek pro­ble­mów. Mogli­śmy się poże­gnać. Być razem. Ale to w szpi­ta­lu. A gdy już wró­ci­li­śmy z mamą do domu, sie­dzie­li­śmy i gada­li­śmy o nim. Faj­nie było. Zdję­cia oglą­da­li­śmy. Ale to o czym chcia­łem napi­sac to… teraz wszyst­ko jest takie spo­koj­ne. Każ­da rzecz w domu. Szaf­ka. Nóż. Koszu­la. Grze­bień. Wszyst­ko leży tak bez sen­su. Jest takie spo­koj­ne i ciche. Bez sen­su. Patrzę na to biur­ko i ono jest inne niz wczo­raj gdy tata żył. Ono stoi spo­koj­nie i wie że ma teraz stać i się nie wtrą­cać bo nic nie jest waż­ne teraz. Tyl­ko to żeby­smy z mamą mie­li spo­kój. Na cokol­wiek w domu spoj­rzę, widze jak to grzecz­nie jest, rozu­mie mnie i jest spo­koj­nie. Tyl­ko ludziom się wyda­je, że muszą coś robić.

Daj­cie mi spo­kój!
Ci któ­rzy serio chcą pomóc jakoś, są wspa­nia­li, to jest bar­dzo wzru­sza­ją­ce i cie­szę się, że może­my na kogoś liczyć w róż­nych kwe­stiach. Jed­nak abso­lut­nie nie mam ocho­ty żeby mnie kto­kol­wiek doty­kał, przy­tu­lał, mówił cokol­wiek. Żad­ne “przy­kro mi” albo “trzy­maj­cie się” nic dla nas nie zna­czy. Jest puste. Wiem, że inten­cje ludzi są dobre. Ale my chce­my mieć ciszę.
Od 25 lat byli­śmy razem i nagle się roz­sta­li­smy. Dla nas to strasz­ny szok. Nie wie­rzy­my w to co się dzie­je. Zała­twia­my co trze­ba ale to jest jak sen. Jak­by tata był tyl­ko w szpi­ta­lu jesz­cze i prze­cież wró­ci do domu. Nasze mózgi tego nie ogar­nia­ją i potrze­bu­ją cza­su. Ale na pew­no nie pomo­że nam, że obca baba nas przy­tu­li i coś powie.
A niech ktoś się odwa­ży powie­dziec mojej mamie “znaj­dziesz sobie kie­dys kogos” to zamor­du­ję. Bo może sobie znaj­dzie. Ale to nie jest czas na myśle­nie o tym. My w domu oglą­da­my zdję­cia, śmie­je­my się z żar­tów taty w szpi­ta­lu albo oglą­da­my jego rze­czy, nawza­jem opo­wia­da­my sobie o nim.
Jesli bedzie­my chcie­li się do kogos przy­tu­lic to to zro­bi­my. Ale nie zmu­szaj­cie nas do tego. Prze­cież moż­na się zacho­wać spo­koj­nie. Wszyst­ko w domu nas rozu­mie, jest spo­koj­ne i się nie wtrą­ca.
Nie unik­nie­my tego nie­ste­ty bo to co piszę teraz, nie dotrze do tych któ­rzy bedę chcie­li nas doty­kać, przy­tu­lać, pokle­pać. Nie chcę żeby przy­tu­la­ła mnie obca, sta­ra baba. Chcę żeby przy­tu­lił mnie mój tata.


Opublikowano